Byłem w tym hotelu w sierpniu 2022. To był mój pierwszy raz w Bułgarii i pierwsze wakacje całą rodziną za granicą. Nie mam więc doświadczenia w wakacyjnych hotelach za granicą w kontekście warunków dla rodzin, all inclusive itp.
Zaznaczę jednak, że – jak to się mówi - z niejednego chleba piec jadłem i bywałem w wielu różnych hotelach w różnych zakątkach globu, począwszy od 1-2 gwiazdkowych po najlepsze 4-5 gwiazdkowe hotele na świecie np. Grand Mercure Ambassador Changwon, Millennium Hilton Seoul (Korea Płd.); Crowne Plaza w Chengdu, Renaissance w Szanghaju (Chiny) czy Hilton w Nowym Jorku (USA).
Wiem, więc czego można się spodziewać po hotelu oferującym dany standard. To co mogę powiedzieć na wstępie to fakt, iż te 4 gwiazdki Korala są trochę naciągnięte. Raczej dałbym mu 3,5 – bliżej 3. Hotel nowy nie jest, widać, że gdzieniegdzie przydałaby się jakaś drobna rewitalizacja. Co oczywiście nie oznacza, że pobyt w tym hotelu będzie kiepski.
Wiadomo, że wybór hotelu idzie za zasobnością portfela. Jeśli ktoś zawsze bywał w super ekskluzywnych hotelach 5* może być zawiedziony. Cena za pobyt w Koralu na tydzień była jedną z najtańszych w ofercie TUI, za hotel 5-gwiazdkowy cena rosła praktycznie prawie dwukrotnie.
To co wybraliśmy to pokój rodzinny + śniadanie i obiadokolacja. Nie wzięliśmy all inclusive z trzech powodów. Po pierwsze nie do końca chcieliśmy być uwiązani do hotelu praktycznie cały dzień – na zasadzie „w końcu zapłacone więc wypada wrócić i zjeść”. Po drugie – za all inclusive dla 4-osobowej rodziny trzeba było dopłacić jakieś 1300 zł w związku z tym stwierdziliśmy, że wolimy spróbować zjeść coś „na mieście”. Po trzecie byliśmy trochę zrażeni opiniami o tym, że na obiady jest ciągle to samo, jedzenie jest kiepskie itp.
Ogromnym plusem jest fakt, że dosłownie za rogiem jest Lidl. Kupowaliśmy tam wodę, jakieś przekąski, chrupki oraz dobre bułgarskie piwko czy inne mocniejsze alkohole. Pokojowa lodówka genialnie chłodziła, więc na basenie można było bez wykupionego all inclusive zrelaksować się przy zimnym piwku tak samo tylko taniej ;)
Jak się później okazało odnośnie kiepskiego jedzenia – przynajmniej jeśli chodzi o śniadania i obiadokolacje – w naszym przypadku okazało się to nieprawdą. Jedzenie było bardzo dobre. Wybór był dość spory, każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Na kolację prawie codziennie serwowane były przepyszne tzatziki, palce lizać. Do tego różne mięsa, wędliny, sery itd. Naprawdę można było się najeść pod korek. Przepyszne zupy, codziennie inna. Na deser smaczne ciasteczka i ciasta (choć niektóre przesadnie słodkie). Pierwszego dnia po przyjeździe w piątek do kolacji serwowane było wino (bez limitu). Nie wiem jednak czy to taka piątkowa tradycja (w kolejny piątek na kolację się niestety już nie załapaliśmy) czy jednorazowo nam się trafiło. Na śniadaniach np. bardzo dobra jajecznica. Z minusów można wymienić to, że w jednym z pojemników w których były dania chyba nie do końca działało podgrzewanie. W tym pojemniku zwykle były parówki lub inne kiełbaski, które niestety przez to zwykle były chłodne. Były dwa rodzaje soków, niestety niskiej jakości – bardzo słodkie „ulepki”. Najlepiej było więc jednak pić bardzo smaczną wodę. Zdarzało się, że ekspresy do kawy nie miały mleka – zwykle podczas kolacji. Wystarczyło jednak poprosić kogoś z obsługi, który przynosił pełny dzbanuszek. Na śniadaniach najadaliśmy się tak, że finalnie chyba tylko 3 razy w ciągu tygodnia jedliśmy w ciągu dnia coś na mieście.
I tu trochę negatywne zaskoczenie. Po pierwsze ceny. W jednej z pizzerii – Happy House - niedaleko hotelu, za trzy 30-centymetrowe pizze, dwa małe soki i dwie wody zapłaciliśmy w przeliczeniu na złotówki 170 zł. Wiadomo drożyzna dotarła wszędzie, ale i tak trochę zaskoczenie. W centrum Warny innego dnia zapłaciliśmy za podobny zestaw sporo mniej, więc wyszło na to, że w tej jednej pizzerii tak drogo. Do tego niemiłym zaskoczeniem jest obsługa. I to nie tylko w Happy House, ale również w innych lokalach. No ale być może tak już w Bułgarii jest. Kelnerki są bardzo opieszałe, niezbyt miłe. Nie zwracają w ogóle uwagi na klienta, czasami trzeba czekać wieczność zanim w ogóle się spojrzą w twoją stronę sprawdzić czy czegoś nie potrzebujesz. Ogólnie daję napiwki, za pierwszym razem – mimo, iż z obsługi nie byłem zadowolony zostawiłem napiwek. Później stwierdziłem – o nie – na napiwek trzeba zasłużyć. Niestety żadna z kelnerek, która nas później obsługiwała na napiwek nie zasłużyła. Zupełnie inna kultura niż w Polsce.
W niektórych sklepach i stoiskach z pamiątkami obsługa również nie za bardzo miła. Patrzą się na ciebie jakbyś chciał coś ukraść. Jednego dnia chciałem obejrzeć magnesy, jak wziąłem jeden do ręki to właścicielka od razu przybiegła do mnie i coś tam mamrotała nieprzyjemnie. Wygląda na to, że najlepiej nie dotykać i oglądać z 5 metrów. Zero swobody, obskakuje cię od razu i jeszcze jak usłyszy, że z Polski to rzuca tylko cytuję – „Co Pan/Pani chce?”, ani dzień dobry, ani uśmiechu. Średnio fajne :P
Poza tym bardzo fajna okolica. Po przebywaniu przez kilka lat w polskich „kurortach” zbitych z płyty OSB nastawialiśmy się trochę na tłumy i naprędce zbudowane właśnie z OSB stragany z lodami, ubraniami czy inną „chińszczyzną”. I tu bardzo miłe zaskoczenie. Nic takiego tam nie było. Nie było też tłumów, powiedziałbym nawet, że ulice przy plaży świeciły czasami pustkami. Na plaży luz, dostępne płatne leżaki, parasole czy nawet wydzielone strefy z łóżkami itp. Dużym plusem jest to, że mimo upałów piasek nie parzył w stopy. Okolica wzdłuż plaży przepiękna, fajnie zorganizowane miejsca tuż przy morzu, słomiane parasole itp. Klimat jak na karaibach 😊 Woda w morzu dość mętna, nie nadaje się w ogóle do snorkelingu. W niektórych miejscach są podwodne kamienne górki, których nie widać „z góry”, trzeba uważać bo można wpaść na coś takiego i się uszkodzić. Największym minusem przebywania na plaży były wszechobecne mikroskpijnej wielkości meszki. Jakaś plaga, gryzły potwornie i to przez cały dzień. Tragedia, momentami trzeba było się przykrywać ręcznikiem bo nie można było wyleżeć.
Hotel i okolica bardzo ciche. Nie było głośnych imprez itp. Można naprawdę wypocząć, wyspać się.
Sporym minusem jest sieć WiFi. Pomimo bodajże 5 różnych punktów dostępowych praktycznie na każdym internet działał bardzo sporadycznie – i to niezależnie czy było się w pokoju czy w lobby hotelowym.
W zasadzie większość ludzi o basenach w bułgarskich hotelach pisze, że jest w nich zimna woda. W Koralu woda miała 24 stopnie, tyle samo miała woda w morzu. Widocznie tak tam już jest. Czy to mało? Wiadomo, że pewnie w hotelach w Turcji czy Egipcie jest co najmniej z 5 stopni więcej, ale ja bym nie przesadzał. Jak dla nas temperatura była optymalna, codziennie były upały powyżej 30 stopni i naprawdę fajnie było sobie czasem po prostu wskoczyć żeby się ochłodzić. Woda w basenie bardzo czysta i przejrzysta. Gdzieś widziałem opinię, że basen jest brudny. Basen widać, że ogólnie tak jak i sam hotel jest dość stary, być może przydałaby mu się jakaś rewitalizacja czy remont, ale naprawdę nie jest źle. Na ścianach gdzieniegdzie widać zielone naloty, na dnie gdzieniegdzie leżą jakieś liście czy inne bio-śmieci z okolicznych drzew. No ale tu nie ma się co dziwić – dookoła basenu rosną drzewa, więc nie ma opcji, że coś nie wpadnie. Jak ktoś chce sterylnie to niech sobie napuści wody do wanny :P Nam to zupełnie nie przeszkadzało – woda była naprawdę czysta i klarowna.
Co do samego pokoju. Bardzo wygodny dla 4 osobowej rodziny. Klima jest tylko w tym większym pokoju z podwójnym łóżkiem, ale działa bardzo dobrze. W pokoju dzieci było przez to dużo cieplej, ale na całe dnie otwieraliśmy do niego drzwi i zostawialiśmy włączoną klimę – wieczorem po powrocie i przez noc było naprawdę ok. Pokoje czyste, room service w porządku, sprzątanie i ręczniki codziennie wymieniane w razie potrzeby.
Jeśli chodzi o hotel obawialiśmy się również tych słynnych porannych „bitew o leżaki”, które pokazywali ludzie na filmach nagranych w 5* hotelach na Majorce czy w Turcji. Nic takiego nie miało miejsca. Przy basenie było dostępnych 60 leżaków, hotel pełny a codziennie zajętych było kilka, czasem kilkanaście.
Sporym minusem jest brak placu zabaw dla dzieci. Obok hotelu stała tylko trampolina. W zasadzie poza tym i basenem nie ma tam żadnych atrakcji dla dzieci. Niektóre ręczniki miały na brzegach żółtawe ślady. Oczywiście ręczniki były wyprane, czyste i pachnące, ale chyba nie do końca obsługa zwraca uwagę, na to że być może niektóre wypadałoby wymienić.
Podsumowując – mimo kilku drobnych minusów szczerze mogę polecić pobyt w tym hotelu i z pewnością wybrałbym się tam jeszcze raz.
Ogólnie polecam 😊
N7386CDromanr2022-09-14