Riu Bambu

Pobyt w hotelu uważam za bardzo udany, pokoje czyste codziennie sprzątane, jedzenie ok, osoby z obsługi uśmiechnięci:) na plaży sporo miejsca nie jest konieczna rezerwacja leżaków, osoby które lubią hałas mogą leżeć przy basenie. Ogólnie ok

Wspaniały hotel, piękna plaża, pyszne jedzenie, barek w pokoju zawsze uzupełniony (napoje bezalkoholowe i alkoholowe), miła obsługa. Stosunek ceny do jakości bardzo dobry. Pokoje może 3/4* , ale w nich tylko się śpi. Polecam!

Hotel bardzo ładnie wygląda, jak cały kompleks hoteli Riu. Obsługi jest tu więcej jak trzeba co akurat dobrze to świadczy ale zabawne jest to jak np. jest tylko osoba która mówi dzień dobry i dowidzenia :-) Nasz pokój akurat jest średni: lodówka buczy strasznie głośno, tv jest wył. a świeci jak lampa, drzwi się zacinają. Zamówiliśmy sobie przez Tui pokój małżeński z balkonem i z informacja że to nasz miesiąc miodowy a w zamian recepcionista nam wciskał na lewo coś co powinniśmy dostać bez żadnego targowania się, bardzo słabo. Nic z tego nie było. Autobus zabierający nas z lotniska był bardzo brudny w środku przez co mojej żonie na wymioty się zbierało. Jedzenie bardzo dobre, bufet jest konkretny. Nigdy w życiu nie widziałem wódki 35% ale cały alkohol co ty serwują jest słaby i w dodatku mało go dają wiec opłaca się brać tylko oferty typu all inclusive. Słabo tu gadają po ang. więc głównie tylko hiszpański. Stan na 04.03.2022

Celem naszej podróży był stricte wypoczynek po roku czasu praktycznie bez dnia wolnego. Czy cel został osiągnięty? O tym później. Zacznijmy od krytykowanego przez wiele osób jedzenia. Restauracje typu Steak House, Kulinarium czy Mexicano serwowały naprawdę świetne jedzenie (langustynka, polędwica wołowa itd.). Jeśli chodzi o restaurację Japońską to nie byliśmy, a Włoska to styl bufetu jednak do Włoch trochę daleko z Dominikany :). Na restauracji Colonial również dania serwowane były w formie bufetu, tak więc każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Kolejno drinki na barach (pool barach oraz zwykłych wieczorowych) odpowiednio mocne :) Uwierzcie mi warto wynagradzać chłopaków nawet skromnym 1$, dla nich to miłe, a przekłada się to na ilość alkoholu w drinku :D Znajomi z Punta Cana Palace mieli problemy z wypiciem "Naszego" Mojito. Polecane drinki przez nas to Vodka Lemon, Mojito, Białe wino oraz Whisky Sour. Pokoje - sprzątane każdego dnia, ręczniki wymieniane, pościel na życzenie, mini bar uzupełniany na bieżąco, jednak szczerze to nie wiele z niego korzystaliśmy :) Jedyne minusiki to w naszym pokoju wentylator sufitowy był trochę głośny, jednak zawsze można go wyłączyć oraz brak kartki/zlecenia na wykonanie prania, jednak po trzech dniach udało się ją dostać, tak aby komfortowo w czystych ubraniach udać się w stronę Polski. Wifi bardzo solidne na terenie całego "miasteczka" RIU, nawet na plaży. Jeszcze pozwolę sobie dodać kilka słów o plaży. Łagodne zejście, glony pojawiły się tylko jeden dzień (po całonocnym deszczu), palmy spełniają rolę parasoli, udając się na plażę przed południem, nie będzie "walki" o leżaki. Odnośnie animacji, to szczerze nie korzystaliśmy. Woleliśmy usiąść ze znajomymi przy drinku w barze. Jednak to kwestia indywidualna. Z racji zamkniętego (na nasze nieszczęście przez COVID) Riu Pool Party, często była puszczana muzyka przez DJa pod sceną jednak tylko do 23:50. Podsumowując: POLECAMY hotel RIU Bambu. Tak jak pisałem, są detale o które jedni się czepią, a inni nie. Niemniej jednak na niepotrzebne nerwy podczas wakacji barmani Christian czy Wilkins znajdą bardzo szybko lekarstwo :)

Hotel na pewno nie na 5 gwiazdek. Moja ocena to max 3,5/5. Pokoje sprzątane codziennie, mini barek uzupełniany co 2 dni. Klimatyzacja działała super. Bardzo zadbany ogród, codziennie kilku Panów wycinało uschnięte liście palm, przycinało trawę i krzewy, dzięki czemu można było nacieszyć oko piękną zielenią. Obsługa hotelowa bardzo uprzejma, pomocna i wesoła. Jedzenie cóż, nas nie przekonało. Jedliśmy głównie owoce i warzywa. Na pewno duży plus dla restauracji ze stekami, pozostałe wypadły średnio. Drinki - bardzo słabe - słodkie lub wygazowane, najlepiej smakowało zimne piwko. W weekendy bardzo dużo lokalsów, którzy okupowali główny basen z barem, wylewając do niego drinki, paląc papierosy i po zapachu, śmiem twierdzić, że robili tam więcej. Na szczęście z tyłu hotelu jest jeszcze basen, który był o wiele spokojniejszy. Plaża super, przeszliśmy się brzegiem na prawo i na lewo od hotelu, i ta przy hotelach Riu była najładniejsza. Szeroka, z łagodnym zejściem do oceanu. Palmy wyższe i niższe robiły za naturalne parasole, co było super. Przy hotelu była tylko jedna uliczka z pamiątkami, więc ceny mocno zawyżone. W okolicy nie było żadnego centrum, gdzie można byłoby pospacerować lub zrobić zakupy. Hotel nie jest zły, ale gdybym miała wybierać drugi raz, to zdecydowałabym się na mniejszy i bardziej kameralny.