Riu Naiboa

Znakomity, czysty, z najlepszą plażą z całego kompleksu Riu. Leżaków nie brakowało, czysto, personel miły, obsługa szybka. Pokój czysty, jedzenie świetne i różnorodne. Jedyną wadą było notoryczne włączanie klimatyzacji przez serwis sprzątający przez co wracaliśmy do wyziębionego pokoju. Mimo wszystko polecamy. Hotel wart jest swojej ceny.

W hotelu Riu Palace Bavaro spędziliśmy 11 dni, 3 raz na Dominikanie i 3 raz w hotelu sieci Riu. 2 poprzednie wyjazdy do Riu (w Meksyku) zachwycające, tutaj niestety totalne rozczarowanie. Hotel zasługuje na maksymalnie 3 gwiazdki, jest zaniedbany i po prostu brudny, pierwszy raz brzydziłam się dotykać większości rzeczy w pokoju. Po przyjedzie dostaliśmy pokój (opcja z wanną z hydromasażem), który był chyba jedynie zamieciony i to środkiem po poprzednich lokatorach. Brudne poduszki, brudny, śmierdzący koc, lustra wysmarowane, wszędzie włosy, porwane poduszki z sofy, wanna tak brudna że jedyne co można było zrobić to zwymiotować do niej, zapchany odpływ pod prysznicem, popsuta deszczownica ( nie dającą się wyłączyć), luksfery nie myte od nowości, pieśń, brud, ogólnie syf. Po próbie zmiany pokoju, mimo że hotelu miał może 1/3 obłożenia gości Pani z recepcji(Anna Maria) kazała nam wrócić kolejnego dnia około godz. 14. Wróciliśmy, pokój nie był gotowy, zaproponowała powrót za pół godziny, po godzinie pokój dalej nie był gotowy, obejrzeliśmy więc go w stanie kompletnie niegotowym, nie chcąc marnować całego dnia na czekanie i przeprowadzkę. Sądzę że na pewno były inne pokoje, gotowe i może nawet czyste jednak takiego nam nie zaproponowano. Manager wg Anny Mari też oczywiście był niedostępny.  Kolejna porażka plaża, tak wiemy są wodorsty, czasem mniej, czasem więcej ale w hotelu obok, innej znanej sieci były one codziennie sprzątane, w Riu w Meksyku też codziennie dbali o to i plaża była regularnie sprzątana, w Bavaro zato wysyp glonów mimo iż ogromny nikt ich nie ruszył, codziennie "świeża dostawa", wszystko aż gniło i można sobie wyobrazić jaki zapaszek dawało w tych ponad 30 stopniach, leżąc tygodniami na pełnym słońcu. Co do jedzenia żeby nie przesadzać głodować nie będziecie ale jeżeli spodziewacie się dobrej kuchni to nie w Bavaro, ponieważ jak mogą smakować np krewetki, nawet te najlepsze jeżeli kucharz smażąc je podlewa je olejem z frytury? Żenada. Restauracja Tinto kolejna kpina, w opisie hotelu czynny niby do 18, a tu niespodzianka, o 15 pracownicy zbierają wszystko i zostają resztki frytek, odrażające parówki itp atrakcje, ewentualnie nic. Jeżeli nie wybraliście opcji VIP to trzeba wiedzieć że większą część hotelu, baseny, bar, plaża są nie dla Was o czym na pewno poinformuje Was przy meldowaniu średnio-miłym tonem ktoś z recepcji. Bogaty program rozrywkowy którym szczyci się hotel to około 8 utworów męczonych codziennie, w kółko, do bólu, do znudzenia, obrzydzenia, głównie wieczorem, do godziny 23-24, dodatkowo tę wątpliwą przyjemność umilają chmary komarów, z taką ilością nie spotkałam się nawet w Meksykańskiej dżungli. Ale widocznie pracownicy RPB nie wiedzą jeszcze jak radzić sobie z takimi problemami albo raczej problemu nie widzą. Moim zdaniem najlepszą rekomendacją danego hotelu jest odpowiedź na pytanie czy wrócilibyście w dane miejsce, do Riu Palce Bavaro - nigdy. Za podobne pieniądze na pewno znajdzie się lepsze w każdym znaczeniu tego słowa miejsce. Jako wisienką załączam zdjęcia tego "5gwizdkowego luksusu"

Przebywaliśmy w hotelu przez 11 dni.hotel położony bardzo blisko przepięknej plaży.teren hotelu zadbany,czysty. Basen wymaga lekkiego odnowienia ale czysty i sprzątany często. Jeśli chodzi o pokoje to niestety zapach jest dużym problemem. Wszystkie ubrania przesiąknięte zapachem wilgoci. Polecam zabrać zapach do kontaktu- może będzie troche lepiej. Jedzenie bardzo smaczne- ogromny wybór. Brawa dla kucharzy!! Drinki smaczne, dość duży wybór. Obsługa miła . Niestety dużym minusem jest ciagle grająca muzyka od 10 rano praktycznie bez przerwy. Bardzo głośno zachowujący się goście - bar czynny do 6 rano. Trzaskanie drzwiami, krzyki na korytarzach cała noc. Nie dało się spac… hotel dla imprezowiczów nie dla szukających wypoczynku. Ja pewnie już tam nie wrócę .

Byliśmy 10 dni. Lokalizacja przy przepieknej plazy. Hotel bardzo ładny, obsługą miła i chetna do pomocy. Animacje super. Jedzenie przepyszne i wybór bardzo duży, wyciskane soki, mięsiwo i prawdziwe szynki a nie jakąś martadela. Wegetarianie też będą zadowoleni. Basen duży, bez płytek tylko malowana niecka trochę rano czuć chlor ale ogólnie spoko. Hotel ma 4* i zasługuje. Byliśmy w porze deszczowej więc trochę wszędzie wilgoci. Porą deszczowa tutaj to 5 minut cieplego deszczu razy dziennie i znowu słońce. Od czerwca do października ocean wyrzuca glony i małe dzieci nie mają łatwego dostępu do wody. Ale to nie wina hotelu tylko przyrody

Wrocilismy z riu naiboa wczoraj (07.07.22). Generalnie pobyt bardzo pozytywny. Zdecydowaliśmy się na ten hotel głównie dlatego, że zależało nam na kierunku, a w innych hotelach sieci riu nie było już miejsc. Pojechaliśmy z mieszanymi uczuciami, ale okazało się, że nie potrzebnie. 1. Zakwaterowanie ekspresowe, Pan obsługujący nas na recepcji szybko załatwił temat, pokazał gdzie co jest i po 10 minutach braliśmy prysznic w pokoju. 2. Pokój naprawdę w porządku (435), kafelki ze ścian nie odpadały, wszystko działało bez zarzutu, sprzątany codziennie, nie było się do czego przyczepić. Klima z góry ustawiona na 25 stopni, dla mojego męża nieco za ciepło, dla mnie idealnie - kwestia gustu. Minibar uzupełniany na bieżąco, co dwa dni, niczego nigdy nie brakowało, ręczniki wymieniane codziennie. W pokoju suszarka, mydełka, żel do mycia. Jedyne do czego można się przyczepić to to, że moja familia raczej z tych śpiących dłużej, a Panie sprzątające przychodziły około 9 rano. Nie było jednak problemu żeby poprosić o sprzątanie popołudniu. 3. Jedzenie trafiło w nasze gusta. Jest jedna główna restauracja, jedna a la carte i bar na plaży. Śniadania jedliśmy sporadycznie i zgodzę się ze były nieco monotonne, ale bez przesady, w domu tez nie wymyślam miliona dań, o ile nie nakłada się codziennie na talerz wszystkiego co możliwe to nie można narzekać na nudę. Było tyle opcji, że spokojnie dało się najeść. Obiady jedliśmy na plaży i tam monotonia pełną parą, ale należy pamiętać, że to tylko snack bar, codziennie burgery, pizza, hot dogi, frytki i makaron (dziecko było zachwycone), co ciekawe, nie znudziło się przez 2 tygodnie. Kolacje wybór mięs i dodatków duży, codziennie ryby lub owoce morza, wszystko smakowo w naszych gustach. Dla mnie nieco mało typowo dominikańskich potraw. Poza juką chyba nic nie znalazłam, ale to już urok sieciowych, dużych hoteli. Na dominikańskie jedzenie zawsze można wziąć ubera i wyskoczyć do bavaro :) restauracja a la carte nie pasowała nam z menu więc nie korzystaliśmy. 4. Bary są 3, przy recepcji (z wieczornymi show, otwarty od wydaje mi sie 18 do 6 rano ), na basenie (10 - 23) i na plazy (10-17). Według mnie bar na plaży za krótko, myślę że wiele osób skorzystałoby z niego chociaz do 18 bo pogoda na to pozwala, ale barmani rekompensują te jedną małą niedogodność. Warto zostawić im napiwek co jakiś czas, jak zresztą we wszystkich barach, chłopacy naprawdę stają na wysokości zadania. Co do alkoholi to cóż, szału nie ma, ale trzeba wziąć pod uwagę, że to lokalne trunki. Piwo świetne, mamajuana smaczna, reszta bardzo słaba. Drinki na barze w recepcji ok, w pozostałych barach mieszanina alkoholu z sokiem, colą itp. 5. Basen jeden, stosunkowo duży, nie było problemu z miejscem w basenie, za to leżaki przy nim to już osobna historia. O 8 rano już kolejka po ręczniki i wyścig do leżaka. Byliśmy z 2 razy korzystając z jetlaga dzięki któremu udało się wcześniej wstać. Teoretycznie jest zakaz rezerwacji, w praktyce nikt tego nie pilnuje. Leżaki na basenie w dobrym stanie. Basen całodobowy, jak ktoś ma chęć popływać o 2 nad ranem to problemu nie ma. Woda czysta. 6. Plaża jak to na Dominikanie piękna. W sezonie letnim glony, z plaży sprzątane codziennie. Dużo palm, można spokojnie schować się w cieniu. Leżaków nie brakowało, za to ich jakość średnia. Można by było już je wymienić bo zdarzyło się trochę połamanych. Dojście na plaze około 5 min, uliczka urokliwa i w całym kompleksie więc bez strachu puszczenia dziecka samego. 7. Animacje, na plazy właściwie nie istniały. Raz dziennie (a przy nadaktywności animatorów nawet dwa razy) gra w bule i dudniaca z głośnika muzyka przez cały dzień. Na basenie stretching, aqua gym, tańce i tak jak w przypadku plaży muzyka caly dzień. Animacji dla dzieci w ciągu dnia nie doświadczyliśmy (może za slabo szukaliśmy). Wieczorami codziennie minidisco, bawiło nas niezmiernie, ale nie dla szybko nudzących się dzieci. Repertuar codziennie ten sam. Później show dla dorosłych i tu naprawdę ok, miło się siedzi i ogląda. Codziennie coś nowego, występy na żywo. Brakowało mi trochę możliwości potańczenia bo wstęp na dyskotekę w ramach all-inclusive był, ale akurat dyskoteki same w sobie nas nie kręcą. Tak naprawdę wszystko zależy czego kto od tych animacji oczekuje. My w ciągu dnia oczekiwaliśmy miejsca spokoju i odpoczynku, którego nie było, na plazy wole słuchać szumu fal niż muzyki, za to wieczorem mogłabym posiedzieć nieco dłużej niż do 23 ;) 8. Aquapark bez zarzutu, kilka zjeżdżalni dla doroslych i dzieci, bar (nie korzystaliśmy), lezaki, z miejscem nie było problemu. Podsumowując wyjazd udany, poza naprawdę malymi niedogodnościami, które nie rzutują na ogólną ocenę. Stosunek ceny do jakości świetny. Hotel za 3 osoby, 2 tygodnie kosztował nas 1300 euro, naprawdę nie można wymagać niewiadomo czego za tę cenę. Była to najtańsza opcja all-inclusive na Dominikanie więc kurcze, nie oczekujmy luksusów bo za mały hotelik w Grecji trzeba więcej zapłacić. Jak ktoś oczekuje królewskiego traktowania to należy zmienić półkę cenową poszukiwanych obiektów :)