Goście cenią ten hotel za...
- Lokalizacja
- Czystość
VIK Hotel Arena Blanca - informacje
Najpopularniejsze udogodnienia:
- Piaszczysta plaża
- Dla rodzin
- Plac zabaw
- TUI Service Center 24/7 + aplikacja TUI
Położenie:
- bezpośrednio przy plaży
- ok. 25 km od lotniska
- Lokalizacja
- Czystość
- Jakość noclegu
- Pokoje
- Obsługa
- Wartość
- Karo_Bart2022-09-06Bardzo dobry
Typowy resort hotel. Wszystko na miejscu ale po wyjściu poza teren nie ma nic. Wspaniałe miejsce aby odpocząć - piękna plaża, dobre jedzenie, miła obsługa, fajne baseny. Ale jeśli chcesz poznać prawdziwy dominikański klimat to trzeba się ruszyć poza teren.
- michdon512019-07-15Bardzo dobry
VIK Arena Blanca to fajne miejsce, w którym od razu dobrze się poczułem... Byłem tam w pierwszej połowie stycznia 2018 r. i od 15 do 22 czerwca 2019 r. Na Karaiby i do Meksyku wyjeżdżałem kilkanaście razy, ale ten ostatni pobyt był szczególny, ponieważ po raz pierwszy zdarzyło się, że jeden ośrodek odwiedziłem dwa razy. I nie zawiodłem się; oba wyjazdy oceniam wysoko, ale skupię się na ostatnim. Za duży plus uważam to, że ośrodek jest kompaktowy - w ciągu 2-3 minut jesteś w lobby z barem i pyszną kawą, w bufecie z dobrym jedzeniem, w jednej z 3 restauracji tematycznych, na jednym z dwóch ładnych basenów, na pięknej plaży, na wieczornych występach artystycznych czy w dyskotece. Plaża zjawiskowa, nie za szeroka, taka żeby w pełni rozkoszować się oddechem morskiej bryzy. Zresztą, co ciekawe, tę bryzę czuć przy obu basenach, a nawet w które ma dwie otwarte ściany, w tym jedną od strony plaży oraz w bufecie. Ba, bufet ma nie tylko trzy ściany otwarte, ale jest z widokiem na ogród, baseny i częściowo - na morze. Na plaży są parasole, tzw. palapy, sporo cienistych palm i pod dostatkiem leżaków (wystarcza ich nawet dla szukających miejsca przed południem). Wodorosty usuwane są z plaży codziennie wczesnym rankiem. Przy plaży na wyciągnięcie ręki 2 bary, w tym jeden z przekąskami, przebieralnie oraz czysta ubikacja. W prawo plaża ciągnie się przez około 3 kilometry do cypla. Za nim są sklepiki dla turystów i... kolejne kilkanaście km plaży. Po drodze do cypla leży kilka ośrodków. Niektóre chronią się przed wodorostami za pomocą pływających czarnych "rur"; przebywanie w takim "basenie" do atrakcji nie należy. Na lewo od naszego ośrodka jest resort Blue Ocean&Sand o wyższym standardzie niż VIK, ale z wyjątkowo nieciekawym odcinkiem plaży (to rzecz niespotykana w Punta Cana słynącej z przepięknych plaż). Ten odcinek plaży znajduje się na cyplu podmywanym przez morze. Dla ochrony przed działaniem wody kilkanaście metrów od brzegu ułożono około 10 ogromnych czarnych worów z piaskiem (każdy z nich mógł pomieścić kilka ton piasku). Do złudzenia wory przypominają obłe cielska wielorybów wyrzucone na płytką wodę. Co więcej zgarnięte z plaży wodorosty nie były wywożone od razu lecz gromadzono je przy plaży w ogromnej stercie. Tuż za "wielorybami" przy plaży znajduje się ponad 20 sklepików dla turystów, w tym jeden z poszarpanymi przez wiatr flagami - polską i rosyjską, oraz z dużym logo Biedronki (sic!). A dalej w lewo za lichymi budkami znów jest pięknie: białe, szerokie plaże ocienione wysokimi palmami kokosowymi, kolejne ośrodki ukryte w głębi lądu, liczni turyści spacerujący wzdłuż plaży... I tak przez kilkanaście kilometrów lub więcej. Idealny okres na wyjazd na Punta Cana to zima. W tym okresie temperatura jest bardzo stabilna: maksymalna w dzień 27-28 st., a minimalna w nocy przed wschodem słońca to 23 st. Opady to rzadkość - czasem popada nad ranem lub krótko pokropi po południu - nawet nie trzeba schodzić z plaży. W maju zaczyna się pora deszczowa i trwa do początku listopada. W tym roku pod koniec maja zdarzyło się kilka dni z niemal pełnym zachmurzeniem i przelotnymi opadami deszczu. W czasie mojego pobytu było jednak słonecznie, gorąco i parno: w dzień 30-31 st., nad ranem 25 st. Deszcz padał raz w nocy, innego dnia kilka minut na krótko przed śniadaniem, a kolejnego - pół godziny w czasie lunchu. Ośrodek jest bardzo popularny wśród turystów różnych narodowości. Stosunkowo dużo gości przyjeżdża z Argentyny, Chile, Peru, Brazylii, a także z USA, Niemiec, Francji, Kanady i Rosji. Rosjanie byli w porządku - głównie młodzi, dobrze wykształceni, z małymi dziećmi, którym poświęcali wiele czasu. Spotkałem też Polaków - ze Stanów, Kanady, Niemiec, Holandii i jednego niezidentyfikowanego. Przyszedł do baru w lobby w białej koszulce; na plecach miał numer 15, a nad nim wyjątkowo wulgarne przekleństwo po polsku.
- wrzesien192018-10-19
miejsce ladne ,plaza tez ladna ,budynki czyste ale bardzo skromnie wyposazone pokoje ,w lodowce jedna butelka wody na osobe na dzien , jedzenie bardzo slabe ,maly wybor ,drinki podawane z najtanszego alkoholu chyba ze sie upomnisz wtedy daja lepszy z pod lady , obsluga malo sympatyczna trzeba dodatkowo placic za sejf w pokoju ,