Rigos Apartments Vitalades

Zacznę od właścicieli - Georgia i Vasilis to bardzo serdeczni i przyjaźnie nastawieni do życia i turystów ludzie. Zawsze z uśmiechem służą pomocą, nie tylko związaną z zakwaterowaniem.Tak mają! Pokoje są duże i dobrze urządzone, wystarczające sprzęty w kuchni i łazience. Może całość można by odświeżyć, ale na te kilka-kilkanaście dni pobytu nie przeszkadza to wcale. Cisza i spokój, cykady wieczorem z ogrodu. Plaż jest w zasięgu 1-3 km kilka, najbliższa długa na kilka km, do następnych trzeba dojść przez miasteczko i górą (my szliśmy ok. godziny) ale warto. Wszędzie nie za tłoczno, w na tych dalszych właściwie bezludnie. Daleko w morze piasek i ciepła woda, płytka na kilkadziesiąt metrów. Najważniejsi jednak są ludzie, mieszkańcy przesympatyczni, wystarczy poranne kalimera, lub popołudniowe kalispera, a trzeba to mówić wszystkim napotkanym, masz pewność że odpowiedzą i będą prawie przyjaciółmi na resztę pobytu. Mimo biedy-co widać na każdym kroku- zaniedbanych domków, staruszków siedzących przed nimi, zawsze pogodni - może to klimat, a może filozofia życia? Pobyt był niezwykle udany i choć byliśmy w Grecji 20 razy w różnych regionach, to tu zapewne wrócimy ponownie do Rigos i Vasilisa, i mamy nadzieję że nie zmieni się to zapomniane i zachowane jak dawniej miasteczko w głośny kurort. Andrzej i Marta

Bylismy 10 dni pod koniec sierpnia 19r Wlasciciel przemiły wszystko co jest w stanie - zalatwi , pod koniec pokazywal nam albumy rodzinne poczestowal arbuzem melonem ze swojego ogrodka . Plaza ponad kilometr ale przepiekna, morze bez glonow i innych nieprzyjemnych stworzeń. Komary sa ale do przeżycia . Polecamy i pozdrawiamy Wasylisa i jego małżonkie

Miejscówka ok, ale nie dla poruszających się pieszo, chociaż na 7 dni może wystarczy jeśli będzie pogoda. My na przełomie maja i czerwca nie mieliśmy szczęścia, padało 4 dni, słonecznie było 3 dni, ratował nas skuter, ale było na niego trochę za zimno. Apartament spoko, część kuchenna z lodówką i elektryczną kuchenką butelka winka na powitanie, wyposażenie wystarczające, chociaż ja mająca już doświadczenie mam parę drobiazgów, o których zwykle zapominają właściciele, sól, pieprz, ostry nóż, ścierka do naczyń, zmywak do garów czy moskitiera. W apartamencie oczywiście brak moskitier, a komary w maju jak przysłowiowe konie, na balkon nie wyjdziesz, okna też nie otworzysz. Plaża blisko, ale wymaga spaceru ok 1,5 km pieszkom, 3 tawerny nad samym morzem, w żadnej "d... nie urwało". Z zakupami trochę gorzej, sporo kilometrów do pierwszego supermarketu, a w Vitalades jeden sklep bez żadnego wyboru. Nam pobyt zdecydowanie zepsuła pogoda, i Korfu to była ostatnia wyspa morza Jońskiego , na którą się wybrałam, tu pogoda jest niestabilna, i Zakyntos i Kefalonia, wszędzie padało i słońce w kratkę. Na wyspach morza Egejskiego nie ma takich niespodzianek, Rodos, Kos, Lesbos, Skopelos, nawet Tassos, wszystkie słoneczne i suche i ja tak wolę