Fuerte El Rompido

Sam obiekt zasługuje na dobra ocenę, jest schludnie, czysto i spokojnie. Dobrze oceniane jest jedzenie, ja korzystałem wyłącznie ze śniadań i niczym się w tym zakresie nie wyróżniał. Solidnie. Lokalizacja jest specyficzna. Położony jest nad rzeka która dzieli go od pasma plaży oceanicznej. Transport odbywa się statkiem a bilet na każdy dzień otrzymujemy na recepcji. Pomimo upewnienia się przed wyjazdem, ze statek kursuje nie sposób przewidzieć czy kapitan się nie rozchoruje, Łódź nie zepsuje albo pogoda wg subiektywnej oceny przewoźnika nie uniemożliwi kursu. Tak było w moim przypadku - pomimo pięknej pogody statek przez cały dzien nie kursował. Jeśli nie lubisz spędzać pobytu nad basenem albo w barze trzeba wynająć Samochod albo wykupić wycieczki. I tu kolejny problem bo wszędzie jest daleko. Przez 3 dni zwiedzając jedynie Sevilla, Ronda i Kadyks przejechałem 1400 km. Dużo ładnej zieleni ale miejscowość raczej nie nadaje się na ekscytujący spacer. Ze względu na położenie - oferta nie dla każdego.

1. Pokój: mieliśmy pokój z widokiem na ocean. Ten widok to lekka przesada, widzimy głównie rzekę i trochę zarysu oceanu, więc moim zdaniem nie warto z to płacić. Poza tym trochę już przestarzałe wyposażenie w środku, trochę za mało jak na 4*, ale po dwóch dniach nie zwracaliśmy już na to uwagi. 2. All inclusive: WARTO! przepyszne jedzenie, dużo owoców morza i ryb. Codziennie inne dania. Na dodatek wino i oryginalne drinki bazujące na znanych alkoholach. Pierwszy raz się z tym spotkałam. 3. Hotel: położony na wzgórzu, dużo schodów i przepiękna zieleń i kwiaty wokół. Nam się to podobało, ale jeżeli ktoś ma problem z chodzeniem, może to być małym kłopotem. 4. Basen: i tu niestety porażka :( Był tak zimny, że czułam się trochę jak mors. Jeżeli ktoś lubi zimną wodę to idealna sprawa, ale niestety my lubimy greckie baseny, ciepłe i przyjemne. Zaletą jest to, że jest mało ludzi w basenie. 5. Plaża: do plaży jeździmy łódką. Przystań jest 4 minuty od hotelu, bilety dostajemy na recepcji za darmo. Plaża piękna, wspaniałe muszle, ocean jak wiadomo raz ciepły, raz zimny... Leżaki 10 Euro. 6. Animacje w hotelu: bardzo fajnie zorganizowane, jest coś dla dzieci, dla dorosłych. trudno się nudzić. Codziennie wieczorem muzyka na żywo/flamenco etc. 7. Miasteczko: małe, sporo knajpek z jedzeniem i winem. Idealne na wieczorny spacer. Podsumowując: bardzo miły pobyt, basen trochę nam popsuł humor, ale finalnie polecam, szczególnie jeżeli ktoś nie lubi basenów, a woli zwiedzanie.

Hotel bardzo fajny, zgodny z opiniami. UWAGA: w hotelu nie ma boisk, które TUI umieszcza za zdjęciach z hotelu, NIE MA również boiska do siatkówki, ani do tenisa, o którym piszą cytuję: „Możecie tu pograć m.in. w siatkówkę i tenisa”. Jest tylko boisko do siatkówki plażowej, dostępne gdy klubik dziecięcy nie używa go jako piaskownicy. W basenie nie wolno używać piłek, kółek itp (wyjątkiem jest brodzik) - tylko dwa razy w tygodniu po pół godziny – raz mogą grać dorośli i raz dzieci do 12 lat – serio takie są zasady. Piszę tym jako matka nastolatka kochającego piłkę, która wybierała hotel z zapleczem sportowym i zapakowała rakiety o tenisa zamiast kilku kiecek. Boiska prezentowane na zdjęciach TUI są ponad kilometr od hotelu przy stacji benzynowej i są nieczynne ze względu na stan techniczny. Zdecydowanie nie polecam dla dzieci 12+. Internet w pokojach bardzo słaby. Zdecydowanie polecam rodzicom maluchów i osobom starszym. Hotel jest dostosowany dla jednych i drugich wyklucza jednak młodzież. Poza tym jest pięknie, jest dobre jedzeni i świeże ryby codziennie. Pokoje przestronne, widoki „boczne” na pola golfowe. Cisza, spokój. Świetny klubik dla maluchów. Wynajęcie samochodu w hotelu - jedna firma, trzeba się zapisywać z wyprzedzeniem, ceny na 2022 rok od 50 euro + 25euro pełne ubezpieczenie. Do Huelvy autobusem około godziny zakładając że przejedzie, dostawa samochodu pod hotel 40 euro. Wszystkie atrakcje z wyjątkiem paletek do pingponga płatne. Łuki i strzelnic tylko dla dorosłych. Obsługa przesympatyczna. Animacje dla dzieci fantastyczne przez cały dzień, trochę na uboczu więc przy basenach spokojnie. Leżaki w wystarczającej ilości. Hotel daje bilety na prom na plażę – po jednym na dzień – absolutnie wystarcza. Idzie się 5 minut, płynie 15 minut, plaża piękna, dużo muszli. Prom raz na godzinę z przerwą o 15-tej, ostatni powrót 19.15. Basem kryty – płatny 12 euro/osoba. Drinki mocno średnie, 3-8 euro. Obok hotelu sensowny sklep spożywczy i kilka knajpek, apteka i sympatyczne miasteczko z dwoma ulicami. Goście to głównie Hiszpanie.

Wybraliśmy ten hotel ze względu na położenie, ale z niepewnoscią, gdyż opinie na jego temat były sprzed kilku lat. Ale nasz wybór okazał się strzałem w 10! Hotel położony na wzgórzu, leżaki w ogrodzie ułożone tarasowo, oddzielone żywopłotem. Duży basen z brodzikiem, zjeżdżalniami dla dzieci, wokół dużo leżaków ,parasoli , 2 bary, w pobliżu jacuzzi. Drugi basen ,położony niżej wśród pinii, przeznaczony dla dorosłych, wokół cisza i spokój. Pokoje duże , z balonami ,tv, wi- fi, lodówka ,suszarka na balkonie. Łazienki z wanną, bidetem, suszarka do włsów ,ręczniki wymieniane codziennie. Kuchnia………………….. i tu brak słów, by opisać te wszystkie serwowane w restauracji przysmaki. Potrawy andaluzyjskie, ryby, owoce morza, przekąski sery, desery, wina - rozkosz dla podniebienia. Wisienka na torcie to fantastyczna obsługa, na każdym stanowisku uśmiechnięci, pomocni, życzliwi, w ciągłym biegu. 👏👏👏 W hotelu przestrzegane są wszystkie procedury związane z pandemią. Hotel położony nad rzeką Rio Piedras , która oddziela go od półwyspu z szeroką, piaszczystą i długą plażą. Na plażę płynie wahadłowo statek, co 30 min, bilety pobiera się w recepcji hotelu. Leżaki i parasole na plaży płatne 10 euro, ręczniki hotelowe. Na płazy bardzo dużo muszli rożnej wielkości i gatunku, meduzy, my mieliśmy szczęście obserwować stado orek, które płynęły wzdłuż brzegu, wyskakując co jakiś czas z wody. Wokół hotelu trasy rowerowe, trasy spacerowe po parku krajobrazowym. El Rompido to miejscowość rybacka słynąca z krewetek i śweżych ryb, wieczorem na deptaku można skosztować w pobliskich licznych barach. Przy bramie hotelu jest przystanek ,skąd kursują autobusy do Huelva, Nueve Portil, Cartaya. Byliśmy z biurem Tui, ale nie korzystaliśmy z ich wycieczek, do Huelva pojechaliśmy autobusem, do Sewilli wynajętym samochodem. W hotelu głównymi gośćmi są Hiszpanie, niewielka ilość Niemców, pojedyncze rodziny polskie. Dominuje język hiszpański, ale pomimo bariery językowej można się porozumieć. Bardzo pomocną była dla nas rezydentka Basia z TUI , która udzieliła nam wielu wskazówek i informacji na temat tego regionu, komunikacji, tradycji, kuchni👏👏👏 Polecam hotel, gdyż jest to świetne miejsce do odpoczynku, ale również do poznania tego regionu, tradycji kuchni, ludzi. Wspaniała kuchnia, domowa , życzliwa atmosfera , pomocna, uśmiechnięta obsługa, to atuty, dla których chciałabym tam powrócić.

Hotel może nie najnowszy, ale wszędzie czysto i schludnie. Pracownicy zawsze chętni do pomocy, jedynie co,to tylko w recepcji i restauracji rozmawiają po angielsku (czy niemiecku). Pokoje sprzątanie codziennie, z pokoju ładny widok. Na plażę trzeba dostać się łódką (za darmo-w recepcji wydają bilety),co jest zarówno atrakcją, jak i utrudnieniem,bo na zachód słońca nie ma jak tam się dostać, bo o 20.00 ostatni powrót z plaży, a jak byliśmy pod koniec czerwca, sciemnialo się ok 22.30. Dla nas (rodzice z dziećmi) klopotem stało się wykupienie 2 posiłków-obiadokolacja była na początku o 19.00,a już po 26.06 o 20.00-my tak późno nie jadamy,będąc w domu. O 20.00 na kolację przychodzili tylko Polacy,Niemcy i Anglicy-Hiszpanie dopiero ok.22.00(czyli większość ludzi). Gdybym znała wcześniej te godziny posiłków, wzirlabym tylko śniadania, tym bardziej,że w bardzo bliskiej okolicy masę knajpek. W hotelu to,co potrzebne dla wszystkich,animacje raczej slabe(ale mi to nie przeszkadza, dzięki temu ciszej). Dużo się zmienia ok.24.06, przyjechaliśmy 20.06-byla cisza,spokój,mniej ludzi, po zakończeniu w Hiszpanii roku szkolnego pojawiło się dużo ludzi i wtedy idąc na śniadanie (ok.9.00) rezerwowalismy leżaki, wcześniej nie trzeba było,zawsze znalazl się jakieś miejsce:). Okolica nie jest bardzo rozwiniętą-małe miasteczko, niedaleko piękne rozlewisko na spacery i piękne zachody słońca. Godziny te same,co w Polsce, ale trzeba przestawić sie,bo słońce wstaje znacznie później niż u nas(stąd wstawalismy późno jak na nas i dzieci) i później zachodzi-normą jest,że dzieciaki o 23.00 latają i się bawią, bo długo jest jasno. W końcu to wakacje! Jedzenia dużo,nie wszystko super,ale to kwestia smakow-dzieci zachwycone kacikiem z pączkami. Jeśli ktoś powie,że jedzenie monotonne, to chyba tylko dlatego,że je wszystko i nie wiem,gdzie to mieści.