HSM Calas Park

Hotel spełnił moje oczekiwania. Jest położony w bardzo ładnym miejscu, choć w miasteczku (przynajmniej na przełomie maja i czerwca) nie dzieje się za wiele. Jedzenie było smaczne i zróżnicowane, codziennie większość dań się zmieniała, tylko w śniadaniach niewiele, ale i tak do wyboru było kilkanaście opcji, więc nie ma na co narzekać. Codziennie na obiad i kolację były klasyki jak pizza czy makaron, ale i różne mięsa, ryby, warzywa, owoce, sałatki. Wszystko przyzwoicie smaczne. Donoszone świeże porcje nawet pod koniec godzin posiłków. Kawa średnia, ale do wypicia. Drinki podstawowe z automatu, dość słodkie i słabe, ale barmani bez problemu zmieszają o co się ich poprosi w dowolnych ilościach. Dużo rozrywek dla dzieci, średnio dla dorosłych, codzienne występy o 22, brakowało mi jakiejś dyskoteki ;) Basen płytki, tylko mała część jest głębsza, ale ja się i tak nie kąpię. Obsługa bardzo miła. Hotel czysty. Parking mały, ale wokół jest sporo miejsc gdzie można zaparkować. Pokoje ładne, nowoczesne. Mieszkałam w pokoju w ostatniej linii i dość mocno słychać tam muzykę z pobliskiej kubańskiej knajpki (swoją drogą fajne miejsce żeby potańczyć ;) ). Śpię w zatyczkach więc w zasadzie mi to nie przeszkadzało, ale komu innemu by mogło.

To miejsce to jakieś nieporozumienie. Tylko idiota mógł to wymyśleć. Na start dostajesz plastikowy kubek jak w przedszkolu i musisz go ze sobą nosić. Chcesz piwo ? mogą Ci nalać ale do Twojego plastikowego kubka. Chcesz drinka ? OK, ale tylko w Twoim plastikowym kubku. Tylko nie zapomnij go zabrać ze spbą bo już się więcej nie napijesz :-) i nawet gdybyś miał swój szklany kufel na piwo to zapomnij, że Ci naleją. Nie ma takiej opcji. Tylko w plastikowy kubek i koniec. Tylko, że to nie jest taki plastikowy jednorazowy jak czasem piwo na imprezach nalewają. To jest taki chamski gruby kubek jak dla przedszkolaka zeby sie nie stukł. A jak będziesz na stołówce to nie zapomnij bo sobie posprzątać i wynieść talerze bo krzywo będą patrzeć. Tu trzeba ładnie odnieść talerz, zgarnąć lesztki z talerza i odstawić na wózek :-) Kolejny paradoks to zapomnij, że sobie telewizję w pokoju pooglądasz. Bo niby jak, jak nie ma pilota. Chcesz pilota ? to sobie pożycz za kaucją 10€ :-) No ale żeby nie było tak źle to każdy pokój ma aneks kuchenny. Tylko że nie ma w pokoju ani jednego talerza czy sztućców nie mówiąc o jakimś garnku czy patelni. :-) Fajny taki aneks z pustymi szafkami. :-) A biegać po schodach to już w pierwszym dniu Wam się odechce. Więc jak ktoś z wózkiem i małym dzieckiem to życzę powodzenia. A basen to taki większy brodzik dla dzieci bo max głębokość to 130cm. Ale basek to akurat najmniejszy problem gdy obok mamy ładną zatoczkę z plażą. Więc kto już zarezerwował to udanego urlopu a kto jeszcze nie to niech ucieka jak najdalej. :-)

Hotel posiada doskonałą lokalizację. Jest praktycznie nad samym morzem i jednocześnie w centrum miejscowości. Pokoje są piękne, odnowione, duże. Sprzątane codziennie, uprzejmy personel sprzątający. Obawialiśmy się nieco o jakość posiłków - jedzenie podczas naszego pobytu było pyszne. Śniadania typowe, każdy może znaleźć coś dla siebie zarówno w wersji słodkiej jak i wytrawnej. Obiady i kolacje bardzo smaczne: miejscowe smaki, ryby, owoce morza, mięsa, dodatki, sałatki, pizza, makarony, owoce, desery. Basen niezbyt duży jednak nigdy nie było tłoczno. Bardzo dobrze, że jest zakaz rezerwacji leżaków. O każdej porze znajdzie się miejsce. Świetne animacje na basenie. Co do minusów - brak wyposażenia aneksu kuchennego, nie ma tam zupełnie niczego oraz animacje wieczorne dla dorosłych - praktycznie codziennie bingo i nic więcej. Mimo wszystko spędziliśmy świetne dni w tym hotelu i polecamy każdemu, że względu na dobry stosunek jakości do ceny.

Hotel ma już swoje lata ale jest odnowiony. Brak w nim windy, więc walizki trzeba znosić i wnosić po schodach. Jedzenie: Śniadania dość ubogie- codziennie to samo: na ciepło- jajka sadzone, podsmażona wędlina, frytki, pomidory, fasolka, omlet z jajek w proszku. Pieczywo: bułki, bagietki i chleb tostowy do podpieczenia w tosterze. Dwa rodzaje sera, dwa rodzaje wędlin, warzywa to tylko sałata, cebula i pomidory. Owoce: tylko winogrona na śniadanie i owoce w syropie. Były też jogurty, płatki i mleko, jakieś ciasto, dwa razy w tygodniu croissanty. Na obiad i kolację trochę lepszy wybór, chociaż także powtarzalny, owoce to tylko melon, ananas lub arbuz, ale tylko jeden z nich podczas obiadu i kolacji. Zarówno na obiad czy kolację dostępna była pizza i frytki, świeżo smażony jeden rodzaj mięsa lub ryby. Na ciepło były również dwa dania w sosie, warzywa na ciepło (groszek, marchewka, kalafior itp.) i ziemniaki pieczone/ smażone. Bardzo dobre były sałatki. Desery podczas obiadu czy kolacji to: dwa rodzaje ciast, flan, mus czekoladowy, galaretka, ryż na mleku. Reasumując: nie było źle ale pierwszy raz podczas wakacji all inclusive nie cieszyłam się z jedzenia tylko zmuszałam się, żeby iść i jeść to co było. To samo uczucie miałam podczas powrotu do pokoju, który był bardzo zawilgocony i śmierdzący pleśnią i środkiem przeciw pleśni. Materace dość twarde. Klimatyzacja chodziła dobrze- bardzo szybko chłodziła, jednak zapach wydobywający się z niej nie był zbyt przyjemny. Poza tym pokój czysty, widać, że personel sprzątający bardzo się stara, żeby posprzątać szybko i dobrze. Animacje bardzo fajne. Basen nie jest zbyt duży ale wystarczający, o każdej porze można znaleźć miejsce na leżaku. Obsługa w recepcji bardzo dobra.

Hotel nie zasługuje na 3 gwiazdki. Pokoje wyremontowane z aneksem kuchennym beż wyposażenia, telewizor jest - bez pilota(kaucja 10 Euro) Basen zbyt mały jak na taki duży hotel. Najgorsze jest jedzenie, stołówki serwują smaczniejsze i świeższe. Wiekszość smarzona na głębokim nieświeżym oleju, bardzo kiepski wybór świeżych warzyw,monotonia panuje czy to na śniadaniach, obiadach czy na kolacjach.Jedzenie często jest nieświeże, co niektórzy z nas to odchorowali i spędzili część urlopu w łóżku. No i dziwny zwyczaj z niewymienianiem kubków na napoje przy barze. Każdy otrzymuje kubek i go przez cały pobytu nosi ze sobą i myje.