Melia Las Americas

Hotel nie zasługuje nawet na 3 *! Spędziliśmy tam 2 tygodnie z wykupioną opcją „the level” która miała mieć podwyższony standard, ale nie miała. Największy problem to brud i powolna, działająca nielogicznie obsługa. Hotel nie powinien oferować opcji „the level” bo się z niej nie wywiązuje. To oszustwo! Pokój: Ładny, duży z oddzielna sypialnią, mała garderobą, łazienka z dużym prysznicem , salonem z sofą fotelem i stołem, tarasem. I to tyle plusów. Niestety było brudno: wiszące pajęczyny, grzyb na ścianie, grzyb pod prysznicem, gruby osad na kranie, przeciekający prysznic, brudne oklejone klamki, szyby w oknach miały aż zielony nalot (chyba nie były myte z rok). Ja rozumiem, że tam jest bieda, ale w hotelu który podaje że ma 5 gwiazdek, takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Był problem z ciepłą wodą. Zimna woda leciałam przez pierwsze 5 minut, później leciała już ciepła. Nie ma szans umycia rąk w ciepłej wodzie, bo tracisz czas na czekanie, aż zacznie lecieć ciepła. Ręczniki w opcji „the level” były białe z haftem, ale były niedoprane i część z nich miała szary brudny kolor, miała plamy i przebarwienia. Ręczniki były niedoprane. Nie był uzupełniany żel pod prysznic, a to hotel niby 5 *. Po kilku prośbach przynieśli żel i kapcie, za które zapłaciliśmy w opcji ‘the level”. Jeśli mają braki to dlaczego hotel oferuje podwyższony standard!? Pieniądze wyrzucone w błoto. A i klimatyzacja; albo na maxa czyli około 17-20stC , albo wcale. Restauracja główna: Brudno, brudne ściany, przeciekające okna, brudne podkładki na stole, które są przecierane wszystkie tą sama szmatką. Na te podkładki są rozkładane sztućce bez serwetek!!!. Byłam świadkiem jak Pani z obsługi upuściła widelec, podniosła go z brudnej podłogi i dwa stoliki dalej położyła go na stoliku przy talerzu! W ciągu 14 dni tylko 2 razy udało się nam doprosić i 2 herbaty do śniadania. W pozostałe dni przynosiły ją jak już zjedliśmy śniadanie czyli po 30 minutach. 3 razy dostałam omlet z papierem w środku. Jedzenie powtarzalne, monotonne. Mięsa i ryby smażone na suchy wiór, a makarony rozgotowane na papkę. Obsługa i kucharze nie byli chyba przeszkoleni. Bardzo mało warzyw. Wędliny i sery wydzielane! To hotel 5 * opcja „ melia the level”. Ciekawostka, nie ma mleka, jest tylko mleko w proszku, które jest rozrabiane z wodą i traktowane jak zwykłe mleko….Wszystkie ciasta, lody, kremy i kawa są z mlekiem w proszku. The level: Jest większy apartament z sypialnią, garderoba, łazienką , salonikiem i tarasem. Jest oddzielna recepcja i check-out o 2 h później czyli do 14.00. Nie ma lepszego jedzenia. Nie ma lepszego serwisu, jeden i bar ten sam na cały hotel i 50 osób chce zamówić drinka i kawę. Lepsze alkohole, ale napijesz się jeśli masz cierpliwość i postoisz w kolejce w barze głównym. Oddzielne 2 baseny przy których jest bardzo mało leżaków. Oddzielny bar przy basenie „the level” z dobrą obsługą i dobrymi drinkami. Restauracje „the level” czynne tylko do 15.00. Później już restauracja główna i bar ogólnodostępny z kolejkami. Kapcie i szlafrok dostaniesz jak się upomnisz. Barek uzupełnia Ci jak się upomnisz (jest też opcja ,że usłysz „ nie ma, nie wiem kiedy będzie”). Plaża „the level” wydzielona, ale niczym nie różni się wyposażeniem od opcji standard. Leżaki są czarnego koloru. Bez sensu płacić za opcje ‘the level’ Pieniądze wyrzucone w błoto. Nie polecam nikomu tego hotelu. Włoska restauracja oferuje pizze, która jest robiona na gotowym 'placku typu pita'. Japońska restauracja, to ryż z 2 butelkami sosu sojowego, połową butelki oleju sezamowego, warzywami, wołowiną, kurczakiem, ryba i krewetkami. Słone na maxa. Omijajcie ten hotel szerokim łukiem. #thelevel #Melia

Zameldowanie przebiegło bardzo sprawnie, choć do hotelu dotarliśmy ok. 1:00 w nocy. Pracownicy recepcji pomocni i raczej mówiący po angielsku, ale nie da się z nimi ustalić nic poza określone reguły. Pokój duży z pięknym widokiem, ale wszystkie jego elementy są zużyte, a do szafy brzydziłam się włożyć rzeczy. Do sprzątania oraz poziomu zużycia bielizny pościelowej i ręczników można mieć zastrzeżenia. Żel pod prysznic i szampon hotelowy bardzo słabej jakości. Minibar składa się z piwa, lokalnej coli i lokalnego sprite. TV nie odbiera cały czas, wifi jest słabe i dane do logowania bardzo skomplikowane. Jedzenie słabej jakości, mały wybór, brak owoców, warzyw, ryb i owoców morza. Wybór w ramach każdego posiłku o danej porze dnia taki sam. Nawet w restauracjach tematycznych używane te same produkty, w japońskiej ryż rozgotowany, w kubańskiej żadnych wyjątkowych dań tej kuchni, bruschetta we włoskiej wygląda, jak na zdjęciu, w międzynarodowej ze względu na smak wszystkie dania do odesłania do kuchni. W restauracji głównej okropna kawa, w barze 24h znośna. Kelnerzy przy barach i barmani się starają, w restauracji głównej oraz przy basenie już znacznie mniej. Na parterze hotelu chmary komarów. Zejście na plażę super, ona również piękna i zadbana. Baseny mogłyby być częściej czyszczone od owadów. Ceny w hotelowym sklepie wyższe niż na lotnisku w Hawanie, kurs wymiany używany na terenie hotelu wskazywałby na te samą wartość € i $ podczas, gdy 0,92$=1€.

Bardzo piękna plaża, super miła i pomocna obsługa, pyszne i różnorodne jedzenie. Atrakcje zapewnione przez hotel są dopasowane do każdego gościa hotelu, takie jak: siatkówka plażowa, pool party, nauka tańca. Camilo jest bardzo miłym człowiekiem, z którym świetnie się rozmawia.

Najbardziej zabawne wakacje w historii. Ten hotel jest dobry. Personel jest uprzejmy i zawsze pomocny. Nie wiem, jak grać w golfa, ale miałem najfajniejsze zajęcia ze wszystkich animatorów, żartuję, są bardzo złe dla tego sportu. Jedzenie było dobre, a plaża Varadero jest idealna.

Hotel czysty, zadbany. Plaża przepiękna i ogromna. Duży wybór drinków i jedzenia. Kilka restauracji a’la carte, które rownież warte odwiedzić. Każdego wieczoru coś się dzieje. Polecam odwiedzić Kubę chociaż raz w życiu :)