Primera

Hotel czysty, obsługa w recepcji jak i sprzątająca bardzo miła. Z posiłków nie korzystaliśmy. Dużym plusem są miękkie materace w łóżkach co nie jest tak często spotykane. 2 baseny ( dach i piwnica) były czynne i czyste. W pokojach: bezpłatny internet, czajnik elektryczny i kubki, pilot do telewizora bez kaucji. Do hałasu z ulicy można się przyzwyczaić ostatecznie to centrum miasta. Polecamy !!!

Hotel znaleźliśmy za pomocą Booking.com. Początkowo dostaliśmy obskurny pokój na parterze z widokiem na wentylatory od klimatyzacji i szare od brudu ściany, zero światła słonecznego. Po odwiedzinach obrzydliwego karalucha, zostaliśmy przeniesieni do innego pokoju na wyższym piętrze z balkonem i pięknym widokiem na morze, jednak problemem był tym razem brak możliwości domknięcia drzwi na balkon przez co całą noc słyszeliśmy hałas z ulicy. Z siłowni ani basenów nie korzystaliśmy. W pomieszczeniu z basenem na dole było zbyt duszno żeby wytrzymać choć chwilę, a basen na górze niestety nie wygląda tak jak na zdjęciach. Ponadto sprzęty na siłowni pozostawiają wiele do życzenia Śniadania również nie powalają. Ogromnym plusem jest jednak lokalizacja - blisko do morza.

Plus: Duże podziękowania dla Pani sprzątającej na 2 piętrze. Klasa codziennie super wysprzątany pokój, świeże ręczniki. Minusy: Jest głośno w pokojach, to co dzieje się na ulicy to słyszysz w pokoju. Ok, to centrum miasta super cisz nie będzie ale jeśli zamkniecie okna nie robi różnicy to jest coś nie tak. Czyli okna powinny być wyciszone. Klimatyzacja starego typu, centralna i trzy biegi, wiec jeśli lubisz ustawić sobie Twoją ulubioną temperaturę to nic z tego. Basen na górze to raczej brodzik, niż basen. W sumie nie ma problemu dookoła morze więc nie ma problemu, ale zamykanie basenu o godzinie 8 pm to nie porozumienie. Skoro wszędzie dookoła jest głośno, to mały chillout w tej strefię ie powinien być problemem. Basen na dole: pomieszczenie nie ma wentylacji w lato jest tma duszno jest też otwierane od 8 i zamykane o 8 tak więc trudno popływać. Sala gimnastyczna jest i chyba tyle co można o niej powiedzieć. Śniadania: niby wybór jest duży, ale widać, ze potrzebują kucharza z Europy. Ekspres do kawy - to automat do kawy rozpuszczalnej, który czasem nie wydaje tej obrzydliwej kawy nescafe. Mleko jest podawane w ogromnych słojach, i ktoś codziennie je dolewa wiec jeśli skwaśniało przez noc to takie zostanie. Warto aby mleko stawiać w karton lub małym dzbanku, soku do pica są raczej z kategorii turbo słodkie ze słodzikiem, taka chemia. Szczytem jest przygotowanie na bieżąco omletów lub jajecznicy, niby fajnie ale na oleju, który jest ten sam na patelni. Naprawdę olej nie nadaje się do smażenia jajek. Pieczywo do wyboru maltańskie na plus i tosty. Są też wędlina jeden rodzaj dziennie, sałata, pomidor, co drugi dzień biały ser raczej na plus. Dla anglików ich fasolka, pomidory na ciepło, czasem frytki, kiełbasko, parówki - dla anglików może smaczne. Reasumując - hotel ma potencjał po wyciszeniu pokojów, zatrudnienia europejskiego menadżera nie koniecznie z Malty może być o wiele lepiej. Na dziś jest mocno średnio i budżetowo. Miła obsługa pomaga w lepszym wizerunku, ale wady pozostają wadami.