Royalton Riviera Cancun

Hotel istna tragedia, stary wymagający remontu, wykupiliśmy przed wyjazdem pokój w Diamond Club, w hotelu po przyjeździe otrzymaliśmy pokój ze straszną pleśnią oraz grzybem, zapach w pokoju był nie do zniesienia. Odrazu zgłosiliśmy ten problem na pseudo Diamond Club front desk, po dość burzliwej wymianie zdań powiedziano nam że nowy pokój dostaniemy w następnym dniu. Cały następny dzień bagaże stały na recepcji w oczekiwaniu na pokój, musieliśmy pokój opuścić o godz. 1100 i oczekiwać na nowy pokój. W nowym pokoju kotara pomiędzy łazienką a pokojem z atrakcjami w postać wielkiego grzyba. Szklane drzwi od prysznica wypadły z zawiasów które przegniły za starości na szczęście nikomu nic się nie stało. Hotel oblegany przez hałaśliwych Amerykanów - straszna dzicz, leżaki przy basenie od godziny 0700 zarezerwowane troszkę lepiej jest na plaży ale szału nie ma. Hotel pobiera 200$ depozytu po przyjeździe na poczet wydatków w sytuacji zakopów na pokój przy wymeldowaniu oczekują iż wydatki zostaną zapłacone kartą bądź gotówką a depozyt niby zostanie zwrócony? Jedzenie bardzo dobre oraz urozmaicone ciekawe restauracje tematyczne ale rezerwacja możliwa tylko przez przydzielonego lokaja bo wszystkie terminy zarezerwowane. Na korytarzach hotelowych straszny smród pleśni oraz wilgoci. Generalnie nie polecam lepiej to miejsce omijać szerokim łukiem.

Hotel Dramat przez duże D, obrsluga recepcji nie nadaje się do niczego. Udają , że próbują rozwiązać problem - chodź nigdy to się nie udaje … . Pokoje brudne , zniszczone z grzybem- zdjęcia w załączeniu. Jedziecie w restauracjach a la carte - dramat !!!! Hotel ponoć 5 gwiazdek zasługuje na maksymalnie 2. Syf , brud , niekompetencja - przestrzegamy przed przyjazdem.

Kąpiel w morzu jest niemożliwa z powodu ogromnej ilości wodorostów. W trakcie pobytu nie widziałam nikogo kto kąpałby się w morzu. Woda jest brązowa, okropna. Na brzegu leżą sterty glonów. Czasem śmierdzi nimi w całym hotelu. Pokoje są ok, czyste. Byliśmy grupą i prosiliśmy o pokoje blisko siebie. Najpierw dali nam pokoje daleko od siebie, bo podobno bliżej nie było wolnych. Jeden pokój z balkonem wychodzącym na budynek techniczny, z którego wydobywał się okropny hałas. Siedzenie na balkonie byłoby niemożliwe. Nie przyjęliśmy tego pokoju i zamienili nam na pokój na położony blisko drugiego pokoju i z balkonem na basen. Czyli jednak był odpowiedni pokój. Po długiej i męczącej podróży nie zaproponowano nam nic do picia, chociaż zameldowanie trwało dość długo. Potem w jednym z pokoi pojawiły się takie malutkie mrówki. Byliśmy z małym dzieckiem, przyszli popryskali jakimś opryskiem, po naszych rzeczach również. Nawet słowa przepraszam, czy jakiegoś drobnego gestu w ramach przeprosin. Gdy podobna sytuacja spotkała nas w innym hotelu zaproponowali nam nowy pokój i hotelowe kosmetyki w ramach przeprosin. Tu absolutnie nic. Nie oczekujcie też żadnych niespodzianek na urodziny. Kompletnie nic, za tort i dekorację kazali płacić. Nie spotkałam się z czymś takim w innych hotelach. Hotel niby przyjazny dzieciom, ale z pokoju zbaw wyproszono nas z dwuletnim dzieckiem, którego chcieliśmy sami pilnować. Bardzo niemiła pani kazała nam się bawić w ogólno dostępnych częściach hotelu, gdzie było bardzo gorąco i niezbyt czysto. Jedyne co mogę pochwalić to jedzenie, jest bardzo duży wybór, każdy znajdzie coś dla siebie. Część obsługi jest miła, ale część wręcz przeciwnie. Np. w restauracji Caraibeen czekaliśmy 20 minut i nawet nie odstaliśmy wody, nie mówić o przyjęciu zamówienia. W hotelu jest bardzo dużo ludzi. Jak dla mnie jest za mało zieleni, za dużo betonu. Wieczorne pokazy były w porządku, animacje w ciągu dnia niezbyt ciekawe, jak dla mnie. Tłok w basenach, dlatego że nie dało się kąpać w morzu. Ogólne przestrzenie hotelu wymagają odświeżenia i generalnego czyszczenia. Już od wejścia hotel nie robi dobrego wrażenia, windy są brudne, Ja nie polecam tego hotelu, wygląda znacznie gorzej niż na oficjalnych zdjęciach.