Avoid
Cóż… to będzie długa opowieść. Może warto zacząć od plusów, chociaż ciężko je w ogóle znaleźć. - wifi działało bez zarzutów - z balkonu roztacza się widok na ocean (widok niestety jest w niektórych pokojach ograniczony przez drzewa) - dwa baseny + jeden dla dzieci - dostępność dwóch hotelowych restauracji - piękny taras widokowy na 11 piętrze - codzienne wieczorne animacje Minusy: - pokoje nie posiadały klimatyzacji, patrząc na zewnętrzną część budynku szczęśliwców mogących się ochłodzić było naprawdę niewiele, pokoje z klimą można policzyć na palcach - jedynie 2 stare windy, do tego stopnia stare że przed wejściem do nich należało pokonać jeszcze dodatkowe drzwi. Cud, że w ciągu 7 dniowego pobytu nikt nie zaciął się w tym starociu. Udźwig to tylko 375 kg, winda mikroskopijna. Zjeżdżając tym ustrojstwem po raz ostatni z walizkami zauważyłam kable i inne elementy windy, których widać zdecydowanie być nie powinno. Dodatkowo jedynie na parterze wyświetlacz na którym piętrze winda się obecnie znajduje. Mieszkając na szóstym i ją przywołując - można było tylko obserwować przez przezroczysty element w drzwiach czy coś w szybie się porusza. Jeżeli winda przyjechała z np. dwoma osobami z wyższych pięter - nie było żadnego sensu w nią wsiadać. Często bardziej opłacało się skorzystać z klatki schodowej, gdyż czekanie na windę zabierało cenne minuty z i tak krótkiego pobytu. Każda przejażdżka to było również dziwne skrzypienie. - tak jak lobby hotelu jest odnowione i piękne, tak na innych piętrach wieje komuną. Daleko mi do życia w czasach komuny, ale tak to sobie właśnie wyobrażam. Na korytarzach, jak i w pokojach straszny zaduch. - w jednym z dwóch zajmowanych przez nas pokoi - najgorsza łazienka jaką można znaleźć w opiniach o tym hotelu na tripadvisor. Załączam zdjęcia wyremontowanej łazienki w jednym pokoju i paskudnej w drugim. - w pokoju w zasadzie brak kontaktów do podładowania sprzętu. Trzeba kombinować (i to mocno) - standard wyposażenia pokoju - komoda i szafka nocna z ikei + szafy „pachnące” ubraniami gości z lat 70. - niedomykające się drzwi do toalety, które oczywiście nie posiadały też możliwości zamknięcia na klucz - 2 łóżka o przyzwoitym standardzie i wygodnych materacach, trzecie - zarówno w jednym i drugim pokoju wygodne do tego stopnia, że w zasadzie podłoga byłaby przyjemniejsza. Warto na dodanych przeze mnie zdjęciach zwrócić uwagę na normalną ramę łóżek oraz na ramę łóżek, które wyglądały jak z ośrodka z głębokiego prlu, a materac był tak zmęczony życiem jakby zdeptał go stadion kibiców. Na dwóch innych łóżkach - wygodny materac, podkładka na materac, specjalne prześcieradło i normalne prześcieradło, a ma tej dodatkowej kozetce jedynie zwykłe prześcieradło na obleśnym poplamionym materacu. - aneks kuchenny? zamykany w szafie, na szafie wisiała kłódka (być może szafa z aneksem bywa zamykana, kto wie). W aneksie: hotelowy płyn do mycia naczyń, okap, w każdym pokoju na 3 osoby zaledwie po 2 bardzo ciężkie i trudne w chwytaniu filiżanki, bardzo podstawowe ilości talerzy i pozostałej zastawy. Jeżeli ktoś planuje gotować w tym hotelu obiady - polecam raczej zabrać swoje talerze. My korzystaliśmy z aneksu w zasadzie tylko do śniadań, a i tak nie było to prostym przedsięwzięciem zważając na „obfitość” zastawy. Dodatkowo - w jednym z pokoi woda ze zlewu z uwagi na brak solidnie wykonanego blatu swobodnie mogła przepływać do instalacji kuchni elektrycznej, co pewnego razu prawdopodobnie spowodowało bardzo niebezpiecznie spięcie. - pokoje są bardzo ciasne, jeżeli przyjedziesz z trzema dużymi walizkami to gwarantuję że początkowo nie będziesz wiedzieć jak zorganizować rozpakowywanie - naszym ulubionym miejscem tego pokoju był.. balkon. Niestety i balkonu nie można w pełni pochwalić, gdyż zostały tam ustawione 2 wątpliwej jakości krzesła plastikowe. Żeby urozmaicić przebywanie na balkonie - codziennie atakowały nas gołębie, starając się ukraść choćby trochę śniadania. Ubrania pozostawione na balkonie zostały przez gołębie.. 💩. Poz tym dosłownie raz zostawiliśmy otwarty balkon, na niewiele czasu, a gołębie podczas naszej nieobecności zrobiły sobie imprezę w pokoju i rozgrzebały znajdujące się tam jedzenie. Całe szczęście nie spowodowały większych szkód, co nie zmienia faktu że hotel powinien się tym problemem zainteresować. Ataki ze strony tych ptaków i ciągłe ich odganianie albo wyganianie z progu balkonu to raczej nie jest wymarzona rzecz do robienia na wakacjach. - z szybów wentylacyjnych wydobywają się paskudne zapachy - w starej niewyremontowanej łazience znajdowały się zarówno w wannie jak i umywalce dwie osobne gałki do wody ciepłej i zimnej. Kto w tych czasach jeszcze tak odkręca wodę.. - lokalizacja - na uboczu Funchal, jednak niedaleko przystanki autobusowe, którymi możesz dostać się gdzie zapragniesz - hotel położony jest na górce i wdrapywanie się na nią nie należy do przyjemnych rzeczy po pokonaniu poprzednich wzniesień. Sprawę ułatwiają jedynie schodki i betonowe ławki do odpoczynku utworzone przy hotelu. (umiejscowienie hotelu jest jednak rzeczą, o której można się dowiedzieć przed przybyciem na miejsce) - kryty basen oraz jacuzzi znajdują się w pomieszczeniu, które nie jest zbytnio wietrzone, a od zapachu chloru w powietrzu można poczuć się źle. Do jacuzzi nie ma nawet typowych schodków, a wewnętrzny basen jest chyba rzadko czyszczony gdyż kolor i mętność wody różni się w nim znacznie od głębokiego basenu zewnętrznego. Ponadto o ile zewnętrzny basen jest o normalnej konstrukcji, o tyle kryty basen to jakby dziura zakryta płachtą. Nie ma regularnej powierzchni, a fałdy na dole. Dodatkowo po zanurkowaniu duuużo piasku, a czasem fragmenty chusteczek, co świadczy o jego wątpliwej czystości. Fun fact: baseny czynne są do 20, zegarek na krytym basenie jest przestawiony 10 minut do przodu żeby pewnie szybciej opuścić basen kiedy zbliża się godzina zamknięcia. Na 7 dni pobytu tylko raz widziałam i tym samym zostałam chamsko wyproszona przed czasem przed pracownika, który dolewał do basenu chloru. - panie sprzątające co 2 dni zostawiały papier, codziennie było pościelone, ale poza tym nie można było mówić o super dokładnym sprzątaniu i czystości. Po poskarżeniu się w biurze z którym przyjechaliśmy na warunki w pokoju, została nam zaproponowana zmiana jednego z dwóch pokoi. Niestety odpowiedź była na tyle wolna, a grafik zwiedzania na tyle napięty, że ostatecznie nie było czasu na zmianę. Podsumowując - za żadne skarby nie wrócę do tego hotelu. Jedna wielka porażka. Hotel traktuję z reguły jako miejsce do spania i wykąpania się, lecz tutaj nawet w tak podstawowych kwestiach pozostał niesmak. Zdjęcia w internecie diametralnie różnią się od rzeczywistości. Omijajcie.