Steigenberger Marhaba Thalasso Hammamet

Bardzo fajne miejsce,polecam gorąco. Bardzo fajny zespół, pokoje rewelacyjne i mega dobre jedzenie. Zespół interesuje się gośćmi, organizują animacje dla dzieci. Bardzo duże SPA ,fajne zabiegi , dodatkowo basen z solankową wodą . Kelnerzy bardzo przyjaźni. Jeszcze raz szczerze polecam

Hotel i otoczenie godny polecenia. Jedzenie i pokój super. Animacje i animatorzy Alex i cała reszta super. Bar i wszyscy kelnerzy super. Drinki i wieczory w barze w doborowym towarzystwie super. Kąpiele w basenie solankowym wspaniałe. Leżakowanie pod palmami super. Jesteśmy w tym hotelu drugi raz i napewo to powtórzymy.

Hotel oferuje dużo atrakcji w ciągu dnia jak i co wieczorne animacje o ciekawej tematyce. Pracownicy bardzo zaangażowani i uśmiechnięci. Panie sprzątające zawsze zapewniały najwyższy standard czystości. Bardzo polecam, na pewno ponownie odwiedzę ten hotel!

Po pobycie tam stwierdziłam, że opinie w dużej mierze zależą od tego, gdzie zostało się ulokowanym. Fajne są bungalowy od strony morza, mniej fajne te od strony ogrodu, bo są przed hotelem w sąsiedztwie parkingu. Żeby się do nich dostać trzeba przejść przez lobby i wyjść z hotelu. Lepsze są już pokoje w budynku głównym, nawet te od strony ogrodu z widokiem na Hammamet i góry. Baseny fajne, ten ze słodką wodą oblegany raczej przez młodych, tam gra muzyka przez większość dnia, czasami trudno było to wytrzymać. Ten ze słoną wodą, z barem w środku bardziej spokojny. Rezerwacja leżaków jest, ale nie tak uciążliwa, o godz. 9.00 były jeszcze pojedyncze wolne leżaki. Śniadania bardziej nastawione na słodkie wyroby i tego było bardzo dużo. Obiady i kolacje ok, naprawdę trudno się przyczepić, dużo lokalnych tunezyjskich dań, co jest na plus i warto z tego korzystać i próbować. Ładna plaża, z bałaganem w leżakach, wielbłądami, nienachalnymi sprzedawcami ręczników. Plaża to duży atut hotelu. Stroje formalne do kolacji nie są wymagane, jednak do restauracji przy basenie i plaży mężczyzna nie wejdzie bez koszulki, t-shirt lub top wymagany. Drinki, to chyba najsłabsza cześć tego hotelu, mikro małe. Na przedłużenie doby hotelowej nie mogliśmy liczyć, ale jest przy recepcji pokój na bagaż, opasek nikt nie ściągał. W recepcji można wymienić walutę na dinary, a w sklepiku kupimy kartę sim z internetem 25 GB za 50 DIN, w mieście trochę taniej i szybciej uruchamiają, bo działało od razu, w hotelu czekałam na uruchomienie do dnia następnego. Wi-fi w zależności od miejsca, raz działało dobrze, raz gorzej. Nastawić się, że te 5 gwiazdek, to trochę takie nasze 4 lub 3,5 i będzie ok. Zgłaszając awarię sejfu, bo brak było w nim baterii, pan przyszedł, wyciągnął baterie z telefonu i sprawa załatwiona. Bałam się zgłosić awarię telefonu, bo nie wiem z czego wyciągnąłby wtedy baterie, potraktowaliśmy to z przymrużeniem oka 😉. Miałam ze sobą szmatkę do butów, którą czyściłam co rano meble na tarasie, mam wrażenie, że pani sprzątająca tam nie zajrzała przez cały pobyt, pomimo zostawiania jej co drugi dzień 10 DIN. Wróciliśmy zadowoleni, ale raczej do Tunezji nie wrócimy. Czas na inne kierunki

Przybyliśmy tutaj z TUI. To nie jest hotel na 5*, co najwyżej na 2*. W 3* hotelach jest przynajmniej klimatyzacja, bądź wentylator; tutaj trzeba się męczyć w temperaturach oscylujących 30*C. Chłodniej było na leżakach przy basenie i tak spędziliśmy w krytycznej chwili parę godzin. Nasz pokój miła nr 1339 i przyjmijcie do wiadomości, że na III piętrze można spotkać kilkucentymetrowego karalucha; takiego "upolowałem" wychodząc z pokoju, co prawda zaraz pani sprzątająca pojawiła się z odkurzaczem i gestem kciuka - podziękowała za zabicie insekta. Wi-fi, właściwie nie działa, jak nie kpisz sobie SIM do internetu - to będziesz miał /a kłopot/y. Nie polecam, ale jak chcecie to nie spodziewajcie się usług na 5*. Pozdrawiam