Hotel Club & Domki Wakacyjne Tihany

Byliśmy z dwójką dzieci w domku. Domki są stare, ale bardzo przestronne i mają ciekawą budowę, jest w nich wszystko czego potrzeba: aneks kuchenny z pełnym wyposażeniem, klimatyzacja, łazienka z wanną i prysznicem, salon, sypialnie, a dodatkowo każdy ma wydzielony własny ogródek więc jest trochę prywatności. Jedzenie jest pyszne, śniadanie jak wszędzie, ale na obiadokolacje codziennie coś nowego (dużo regionalnych potraw). Poznaliśmy ludzi, którzy mieli pokój w hotelu i okazało się, że był bez klimatyzacji (warto o to zapytać przy rezerwacji bo bez niej byłoby ciężko). Ośrodek znajduje się bezpośrednio nad Balatonem - plaża trawiasta, zejście do wody po drabince - dla małych dzieci stanowi problem, ale na brzegu są atrakcyjne brodziki i zjeżdżalnia, duża piaskownica. Animacje super zorganizowane, codziennie coś się działo - teatrzyki, pokazy ognia, gry i zabawy itd. Jeden z domków jest salą zabaw dla dzieci - świetnie wyposażoną (są nawet przebrania dla dzieci). Ogólnie jesteśmy bardzo zadowoleni, starałam opisać się plusy i minusy, ale my z chęcią jeszcze tu wrócimy. Okolica jest piękna, można dużo zwiedzać, samo Tihany pachnie papryką i lawendą, w czerwcu pogoda była bardzo upalna.

W 5-osobowym domku rzeczywiście jest miejsce dla wszystkich. Świetne położenie - z prywatną plażą, u zbiegu szlaków turystycznych po półwyspie, blisko przystani promowej na południowy brzeg, który ma znacznie bardziej łagodne zejście do wody (dobre dla małych dzieci). Wiele możliwości nawet w deszczowy lub chłodny dzień (klub dziecięcy, spa i sportowy basen pod dachem, zwiedzanie półwyspu) Uwagi: warto nie zapomnieć o zabraniu (jeśli nie chcemy kupować 1 kg/1 l) soli i cukru, ew oleju. Kosmetyki obiecane w opisie to maleńka kosteczka mydła. W naszym domku nie było suszarki do włosów. Klima i moskitiery dobrze działały. W TV kanały węgierskie, TV Polonia, 1-2 kanały po angielsku, niemiecku, francusku. Młodszy personel zdarza się, że mówi po angielsku, starszy - po niemiecku. Mały sklepik spożywczy przy wjeździe do obiektu, takie z wyposażeniem sportowym i pamiątkami - w hotelu (ceny oczywiście wyższe niż we wsi).

Wybraliśmy bungalow z klimą, podobnie jak trzy lata wcześniej. Co nas uderzyło na "wejściu"? Brak dbałości o otoczenie. Na wewnętrznym "podwóreczku" ogrom liści z jesieni zeszłego roku. Popękane, nie konserwowane od lat deski w ogrodzeniu z odstającymi drzazgami. Pajęczyn wg życzenia, tak w kwestii ilości jak wielkości. W domku brak czajnika, patelni...toż to podstawa w kuchni. Na cały pobyt wystawiono w łazience 4 rolki papieru toaletowego (zawitaliśmy tam w sile czterech dorosłych osób). Żaden to jednak problem, taż byle 4 km i mamy TESCO:) Odnieśliśmy nieodparte wrażenie, że obiekt dotknął syndrom koronawirusa ( brak kasy na naprawę ww niedoróbek, na opłacenie dodatkowego personelu). Pewny niesmak zrekompensowała pogoda. Przez okres 9 dni, od 28-32 stopni, a także wycieczki. Prywatne ZOO w Siofok, podmiejska sieć jaskiń zalanych wodą i w części udostępniona chętnym w m.Tapolca. Obydwie atrakcje polecam! W cenie pobytu na terenie hotelu: basen, jacuzzi, sauny. Balaton cudownie ciepły. Ogólne wrażenia pozytywne, ale...no właśnie:) Pewnie tam wrócimy lecz nie wcześniej niż za 4-5 lat.

Wrażenia ogólne złe. Obsługa hotelu w większości nie miła. Na plus baseny kryte, sauna, jacuzzi i basen odkryty ze zjeżdżalnią dla dzieci, fajne widoczki i to w zasadzie wszystko. W jeziorze pełno węży, jaszczurek i wodorostów. Domek (bungalow) typu kalmar w tragicznym stanie. Po otwarciu drzwi uderzający zapach stęchlizny. Pełno wszędzie pajęczyn i pająków. Między boazeria a ścianami nocami grasowalo jakieś zwierzątko. Chyba mysz, ale nie jestem pewien. W kuchni brak czajnika, kuchenka elektryczna nie działająca. Domek usytuowany między drzewami, także do środka dostaje się pełno różnego rodzaju owadów, oraz jest ciągle ciemno i ponuro. Facet w recepcji bardzo nie miły, wręcz nieprzyjazny i na tym poprzestanę, bo musiał bym rzucić kilka nieeleganckich epitetów w kierunku tej osoby... Przy zakwaterowaniu popełnił błąd i przez niego nie mieliśmy dostępu do wyżywienia przez 1/4 pobytu za który zapłaciliśmy w ofercie biura TUI. Po interwencji przedstawiciela TUI wszystko było już OK, ale niesmak pozostał tym bardziej, że nikt nas nie przeprosił za ten incydent (27.08.2019, około godz 16.40). Na szczęście jutro wyjeżdżamy stąd i nigdy tu nie wrócimy.

Pokój - Domek: wybraliśmy domek dla 5 osób, domek czysty, co ważne z klimatyzacja (na pilot, działa jak trzeba), na parterze salon, kuchnia z jadalnią (wyposażona w ekspres do kawy, lodówkę, toster, mikrofalówkę, szklanki, garnki), łazienka oraz pokój z dwoma łóżkami. Z salonu wejście na antresolę na której znajduje się wygodne łózko małżeńskie. Wnętrze czyste, schludne, radio, tv i wifi gratis! Miejsce: Duży ośrodek, doków BUX1 ok 100, do tego mniejsze domki, no i hotel (może wygląd nie zachęca, ale warto!). Teren zadbany, plaża należy tylko do ośrodka, dzieci mogą korzystać z brodzika, mamy możliwość wejścia na basen kryty. Sporo miejsca do spacerowania, klub dla dzieci, trzy place zabaw na których dzieci mogą spędzić milo czas. Ośrodek leży blisko urokliwego miasteczka Tihany, nie jest to miejsce imprezowe, raczej spokojne miasteczko.Większe zakupy można zrobić w pobliskim Balatonfured. Blisko ośrodka prom, z którego blisko do miasta Siófok. Jedzenie - europejskie: śniadania zwyczajne, podane w formie bufetu szwedzkiego, smaczne, mało urozmaicone. Obiadokolacja: bardzo smaczna, jedzenie bardzo różnorodne, napoje dodatkowo płatne. Ogólnie udane wakacje dzieci szczęśliwe, rodzice zadowoleni i wypoczęci!!! Polecamy