Melia Llana

Myślę że hotel nie ma sobie nic do zarzucenia. Wszyscy z obsługi są pomocni w 100% uśmiechnięci i chętni do pomocy jak i rozmowy. Aktywności, jedzenie i drinki były świetne. W pokoju jest wszystko czego potrzebujesz a poza nim można znaleźć sobie idealne miejsce do spędzenia czasu. Dużym plusem jest też plaża hotelowa na której, spędzaliśmy chyba najwięcej czasu. Indywidualne oddzielone od siebie leżaki to duży plus. Nie ma się czym tutaj martwić i przejmować a nawet jeśli wystarczy o to zapytać czy poprosić Bardzo polecam !⭐️

Wspaniałe miejsce na wypoczynek, hotel oferuje znakomite jedzenie, plaża jest piękna, idealna do relaksu i kąpieli, duże zaangażowanie obsługi – pracownicy są zawsze pomocni i dbają o każdy detal, co sprawia, że pobyt staje się jeszcze bardziej komfortowy. Przykro opuszczać ten obiekt, ale z całego serca polecam każdemu szczególnie w miesiące, gdy w naszym kraju jest szaro i ponuro, tak tutaj jest pewna pogoda 350 dni w roku

Hotel to takie dobre afrykańskie 5*. Pokój bardzo przestronny; wszystko funkcjonowało jak należy - sprzątanie zawsze na czas i na najwyższym poziomie. Obsługa jest bardzo miła i pomocna. W tym miejscu polecam zabrać ze sobą spray na komary - jedzą porządnie :) Co dotyczy jedzenia - nie jest aż tak bardzo urozmaicone (chodzi przede wszystkim o owoce - zarówno morza jak i lądu :); ale z drugiej strony jest to spowodowane położeniem samej wyspy, więc na koniec dnia ciężko im to zarzucać. Ocean natomiast w czasie naszego pobytu (1szy tydzień września) był bardzo ciepły; plaża, która jest położona przy samym hotelu jest przepiękna, i nawet nie przeszkadzało nam, że jest publiczna, gdyż lokalsi w ogóle się nie interesują turystami, a sprzedawcy "mydła i powidła" po 1 pytaniu przestają zaczepiać, co jest dużym plusem i bezpośrednio przekłada się na komfort wypoczynku plażowego (dla mnie spokój był kluczem, więc tu również mocne 5*). Kolejna piątka za falochrony - przy tym oceanie były prawdziwym ratunkiem (przy okazji można się przejść kilkadziesiąt metrów dalej i sobie porównać z sąsiednią plażą). Co do atrakcji wieczornych: polecam bar Bikini Beach - robią (oczywiście za dopłatą) naprawdę dobre drinki. Na minus działa to, że w czasie naszego 7 dniowego pobytu był otwarty tylko przez 3 dni. Jeżeli chodzi o to, co proponuje sam hotel - moim zdaniem oferta dla emerytów. Podsumowując: pobyt w tym miejscu polecam osobom którym zależy na spokojnym plażowaniu w dobrym standardzie.

Pobyt w Melia Llana to gwarancja cudownych wakacji. Razem z siostrą zdecydowałyśmy się, dość spontanicznie, na urlop w Cabo Verde pod koniec listopada i to była świetna decyzja, bo okazał się jednym z najwspanialszych urlopów w naszym życiu. Hotel zlokalizowany jest na samym brzegu przepięknej plaży, na której dostępne są darmowe leżaki i parasole - jest ich bardzo dużo więc dla nikogo nie brakowało. Przy plaży ciągnie się promenada, idealna do spacerów, z której każdego wieczoru można podziwiać niesamowite zachody słońca i obserwować niebo. Na terenie hotelu znajdują się dwa naprawdę duże baseny, woda czysta, zachęcająca do pływania, dzięki hotelowi 18+ można było spokojnie popływać. Leżaki i parasole czyste, wygodne, zawsze dostępne, nie ma problemu z zajmowaniem ich przez gości, nie trzeba o 7 rano biec w popłochu "rezerwować" leżaka, co jest praktyką znaną nam z innych hoteli. Bary przy basenie z dużym wyborem kaw, drinków - o cokolwiek prosiłyśmy było nam przygotowywane z uśmiechem (warto mieć pod ręką drobne pieniądze na napiwki dla tej świetnej obsługi - absolutnie nie jest to wymagane, ale to po prostu miły gest wdzięczności z naszej strony za ich pracę). Jedzenie w hotelowej restauracji przepyszne, ogromny wybór świeżych ryb, owoców morza, dań wegetariańskich, deserów, bajka! Menu urozmaicone, dodatkowo organizowane tematyczne wieczory: kabowerdyjski, meksykański, włoski. Stoliki sprzątane w tempie ekspresowym, nigdy nie czekałyśmy żeby móc usiąść, duży wybór napojów do posiłkow, hektolitry kawy do śniadania i smaczne winko. Obsługa hotelu: animatorzy, animatorki, kelnerzy, kelnerki, panie sprzątające pokoje, ekipa w recepcji, WSZYSCY są naprawdę przemili, sympatyczni, bardzo dobrze porozumiewają się po angielsku. Pomocni w każdej sytuacji, chętni do rozmowy, uśmiechnięci, pełni dobrego humoru, wspaniali ludzie. Program animacji dostosowany do gości, nienarzucające się aktywności, każdy znajdzie coś dla siebie. Nie mogłybyśmy wymarzyć sobie lepszego miejsca na spędzenie urlopu. Dodatkowo Pani Natalia rezydentka z TUI bardzo miła, kompetentna, z szeroką wiedzą o Wyspach Zielonego Przylądka, świetnie poprowadziła wycieczkę objazdową po wyspie, zawsze była dla nas do dyspozycji, świetna osoba. Rozważamy powrót na Sal do Melia Llana, bo to naprawdę miejsce jak ze snu. POLECAM!!!

Z żoną w tym hotelu spędziliśmy 2 cudowne tygodnie. Hotel położony w pięknym miejscu, jeśli ktoś ceni sobie spokój i ciszę. Obsługa hotelu przemiła, od recepcji, pań dbających o czystość w pokojach, po przecudne animatorki. Kelnerzy "biegają" i starają się by nikomu niczego nie brakowało, łącznie z winem przy posiłkach. Lodówka uzupełniana napojami co drugi dzień i zgodnie z życzeniem, jakość wody w basenach codziennie sprawdzana, mnóstwo wolnych leżaków przy basenach i na hotelowej plaży, ochroniarze na każdym kroku. Czasami wieczorami i nad basenem serwowane lokalne drinki. W tym hotelu czuliśmy się jak GOŚCIE a nie jak niechciani turyści all inclusive, na których nie można dodatkowo zarobić np. serwując wieczorne drinki. Każdy pracownik z uśmiechem na twarzy codziennie wita się z gośćmi hotelowymi - czasami to aż do przesady, bo nie przyjdzie obok żeby się nie uśmiechnąć i coś zagadać. W tym hotelu nie ma żadnych ograniczeń wody butelkowanej, piwa ani czegokolwiek innego, a wszystko to można wziąć ze sobą na plażę. Jest czysto, jedzenie urozmaicone i naprawdę jest przemiło. Na osobny komentarz zasługują animatorki: Lanny, Sara i Analy. Robią kawał dobrej roboty. Od rana jak mrówki pracują, niekiedy do późnego wieczora. Rano: ćwiczenia, aqua aerobik, nauka tańca. A wieczorem czasami jako tancerki (cudnie regionalnie tańcząc). To dusze towarzystwa. Czuliśmy się jak gdyby należały do naszej rodziny. Mimo że dzieliła nas spora różnica wieku, nigdy nie czuliśmy tego w naszych hotelowych relacjach. Dziękujemy Wam kochane za tak cudowny pobyt. Ostatniego dnia, pomimo że pokój należało opuścić do godz. 12, mogliśmy aż do przyjazdu autobusu ze wszystkiego korzystać bez ograniczeń, co nie wszędzie jest praktykowane. Będziemy długo wspominać ten pobyt i tańce w rytm muzyki Zeca Mudjer. Na koniec mała sugestia do dyrekcji hotelu: na balkonach potrzebne są małe, rozsuwane suszarki do bielizny, bo musieliśmy ją suszyć na poręczach foteli. My wife and I spent 2 wonderful weeks at this hotel. The hotel is located in a beautiful place if you appreciate peace and quiet. The staff at the hotel are wonderful, from the reception desk, the ladies who make sure the rooms are clean, to the wonderful entertainers. The waiters "run around" and do their best to make sure no one lacks anything, including wine at meals. Refrigerator refilled with drinks every other day and as requested, water quality in the pools checked daily, plenty of free sun beds by the pools and on the hotel beach, security guards at every turn. Sometimes local drinks served in the evenings and by the pool. In this hotel we felt like GUESTS and not like unwanted all-inclusive tourists on whom you cannot make extra money e.g. by serving evening drinks. Every member of staff greets hotel guests with a smile on his or her face every day - sometimes to the point of exaggeration, as he or she will not come next door to not smile and chatter something. There are no restrictions on bottled water, beer or anything else at this hotel and you can take it all with you to the beach. It is clean, the food varied and it really is smug. The animators Lanny, Sara and Analy deserve a separate comment. They do a great job. From the morning like ants they work, sometimes until late in the evening. In the morning: exercises, aqua aerobics, dance lessons. And in the evenings sometimes as dancers (wonderful regional dancing). They are the souls of the company. We felt as if they belonged to our family. Although there was a big age difference between us, we never felt that in our hotel relationships. Thank you dear ones for such a wonderful stay. On the last day, even though the room had to be vacated by 12 noon, we were able to use everything without restrictions until the arrival of the bus, which is not the case everywhere. We will long remember this stay and the dancing to the music of Zeca Mudjer. Finally, a small suggestion to the hotel management: we need small, extendable clothes dryers on the balconies because we had to dry our clothes on the armchair railings.